Z pewnością nie ja jedna zauważyłam ostatnio, że szalenie modne zrobiły się wnętrza, w kolorach biało-czarnych czy szaro-czarnych i białych ale tak zapięte na ostatni guzik. To co podoba mi się na zdjęciach w życiu pewnie w moim przypadku by nie przeszło. Taka osobowość, która owszem od góry do dołu ubrać się może na czarno ale jak otwiera drzwi swojego mieszkania to buzia musi jej się uśmiechnąć  na widok kolorów nawet gdy sterta prania leży na progu. Chylę czoła dla tych pięknych zdjęć, interesujących dekoracji i niebanalnych przedmiotów. Zastanawiam się czy u nas w POLSCE ma szanse to wielkie BUM na BIAŁO-CZARNE zestawy kolorystyczne w domach? 

Pani Domu to projektantka, która kaligrafię przeniosła do sztuki użytkowej i stworzyła kolekcje, ceramiki, tkanin, dekoracji i plakatów sprzedawanych w sklepie sygnowanym jej imieniem Ylva. Dom pierwotnie był szkołą, jest bardzo duży i przestronny (310 m kwadratowych). Oczywiscie na potrzeby mieszkalne i wygodę wszystkich członków rodziny, pewne ściany zostały wyburzone. Sporo w nim mebli robionych i dekorowanych przez Panią domu, sporo też duńskich oczywiście marek zgrabnie dopasowanych do siebie, czasami wręcz zaskakująco jak srebrny okrągły stolik od Madam Stoltz, który  nie jest bardzo rzucający się w oczy w tym wnętrzu a normalnie to „daje po oczach”, wpasował się wspaniale. Nadziwić się nie mogę. Ogromne wrażenie robi wielki tradycyjny piec, to w jego otoczeniu kręci się całe życie rodzinne i towarzyskie. Piękne lampy nad stołem to dzieło Tine K Home. Oczywiście w domu jest bardzo dużo projektów gospodyni. Całość jest trochę industrialna, trochę rustykalna z dużym naciskiem na dary natury, przepieknie wykorzystane gałęzie do tworzenia dekoracji. Doczytałam też, że klimat domu zmienia sie wraz z  porami roku wiosną i latem wchodzi więcej koloru – a jednak!

Dom w starej szkole
Lokalizacja: Szwecja










Zdjęcia: Magdalena Björnsdotter dla Lantliv