To nie jest dzień, pogoda i pora roku którą lubię najbardziej. PRZEJŚCIE z jednego stanu w drugi nigdy nie odbywa się dość delikatnie i naturalnie by zdążyć się przygotować, wsiąknąć i przyzwyczaić. I chociaż lubię czerwone wino, melancholię, ciepłe swetry, świece, kominki ( już trochę mniej po pewnym pobycie w górach ), szeleszczące kolorowe liście i berety na głowach to jednak, SZKODA MI LATA! Szkoda mi sukienek w kwiatki, wolnych poranków i balkonowych kaw. Szkoda mi smaku malin, czereśni, przyjemnego wiatru we włosach i nadmorskiego piasku ( tego najbardziej ) , szkoda mi tej lekkości którą daje chyba tylko LATO, słońca, gwaru i sandałek na nogach i piegów, piegów też mi szkoda. Chciałoby się w tym pozostać, zatrzymać ale nie da się, taka jest kolej rzeczy, rytm, harmonia, przyroda …  przemijanie.

2639fd2fd016e6d9dfe840d06f348017

6874a32dfd290c3b8ad4df7d81e5571c

66739fe19e1639eb66d802be6ee8d855-1

308321c82f6bd20fb1786ea3b896b0fa (1)

1686360f450a6d0a9ac06ce049fad50a

e678bfa2a87d7fc0a57fbee6f7b1d256

f48e728f3aabf592d10bce66e6861d98

photo Unknown ( PINTEREST )

[ad name=”Responsive”]