Kończy się nam Maj a ja z domem kwietnia tu wyskakuję, ale po pierwsze rzeczywiście czasami umyka mi to wszystko a po drugie i być może to jest ta właściwa przyczyna, niczego takiego nie widziałam co by mnie jakoś mocno urzekło a nic na siłę nie chciałam szukać i wymyślać.  Nie no, oczywiście jest mnóstwo cudnych mieszkań domów że aż dech zapiera ale jestem jednak zwolennikiem wnętrz „realnych”, takich w których ja bym się dobrze czuła. Jest taki wysyp wnętrz totalnie wystylizowanych, nienaturalnych „wyśrubowanych”. Czasami wręcz mam wrażenie że ciepło, rodzinna atmosfera i „życie domowe” jest passe. Tak więc gdy zobaczyłam ten niewielki domek z 1926 roku pomyślałam „na coś takiego czekałam”. Dom jest wspaniale odnowiony, wystarczy spojrzeć na stolarkę , na szafy wnękowe i na piękny piec. Na próżno tu szukać przedmiotów z pierwszych stron gazet ale za to widać, że mieszkańcy włożyli sporo serca i pracy w ten dom. Przepiękny ganek zachęca nas żeby wejść rozgościć się i porozmawiać z domownikami, posłuchać rodzinnych historii i koniecznie wyjść na spacer do lasu, które słynną z jagód i grzybów. Dom został domem kwietnia bo aura iście kwietniowa na zdjęciach. W majowym zaś może zaszalejemy i podkręcimy temperaturę?

W MAŁYM DOMKU

Lokalizacja: Szwecja, Hemsjö














Dom jest wystawiony na sprzedaż w agencji Stadshem skąd też pochodzą wszystkie zdjęcia. Znalezione na blogu My Scandinavian Home