W zasadzie co roku o tej porze jestem w takim samym nastroju czyli ledwo dycham i wszystko ale dosłownie wszystko jest na nie. Staram się mocno, nie irytować  swoja osobą i swoimi humorami innych co oczywiście wychodzi raz lepiej raz gorzej. Nie ma co, wszyscy pewnie mamy podobnie. Przemykamy po tych ulicach, omijając albo czasem nawet i nie kałuże, żeby nie napisać a w zasadzie czemu nie, PSIE KUPY!! W tym okresie dom jest dla mnie wyjątkowa odskocznią, miejscem do którego wręcz biegnę z utęsknieniem i jak tylko przekraczam próg jest mi stanowczo lepiej. Zapalam światełka, świeczki i nawet gdy chodzę z miejsca na miejsce i zbieram różne różności, to odczuwam taką niesamowitą przyjemność bycia w domu , która w żadnym innym czasie nie jest tak silna a jednocześnie ogromnie potrzebna mi. Miłego weekendu!






 Zdjęcia: www. blog.heylook.fi, www. blogs.babble.com, www.shop.biskopsgarden.com, www.matchbookmag.tumblr.com, wwwtamalikainenparketti.blogspot.com