W zasadzie nie mogę powiedzieć, że podoba mi się wszystko i w całości, chociaż jak wyjdę z siebie ze swojej skóry Agnieszki to podoba mi się wszystko i w całości. Inaczej tych wykluczających się doznań estetycznych nie potrafię wytłumaczyć. Willa jest 1930 roku a jej gospodarze to miłośnicy zbieractwa staroci, co jak sami mówią może nieść pewne niebezpieczeństwo w postaci powstania „graciarni”. Odwiedzają aukcje (o zgrozo nawet te z narzędziami czy maszynami z fabryk, to tam jak dobrze zrozumiałam upolowano barek), targi staroci czy sklepy zaprzyjaźnionych antykwariuszy. Ogromnie podoba mi się kuchnia, białe kafle na cegiełkę, niezmiennie od lat są dla mnie ideałem, który nie sądzę żeby cokolwiek zastąpiło. Lampy, cóż za przyjemność oglądać te olbrzymie szklane kule zamiast powtarzających się i podobnych jedna do drugiej lamp industrialnych. Świetny jest klosz w sypialni i drewniana ława, oczywiście stół w kuchni TEŻ! Widać, że właściciele żonglują stylami i bawią się nimi, jednak zachowując w całym domu przede wszystkim klimat stylu  nordyckiego i industrialnego. Podoba mi się, że całość jest naprawdę stanowczo zimna a jedynym cieplejszym akcentem są krople żółtego w postaci stojącego gdzieś tam krzesła czy wspomnianego już przeze mnie barku. Strasznie jestem ciekawa  co sadzicie o tej willi i jak ja odbieracie w całości, a także które elementy są dla Was najciekawsze? 

Czarno-biała WILLA
Lokalizacja: Szwecja, Dalarna



Zdjęcia: Residence Magazine