Spodziewam się, że dom lutego być może będzie kontrowersyjny i że ktoś pewnie rzuci „oczopląs” z czym nie mam zamiaru nawet specjalnie dyskutować ale JA LUBIĘ TEN DOM  i bardzo przyjemnie mi się do niego zagląda. Kolory którymi otaczają się mieszkańcy należą do tych nasyconych i rzeczywiście w prezentowanych połączeniach ta jaskrawość jest bardzo podkreślona ale jakże pozytywna! Mistrzostwem jest używanie żółtego koloru w dodatkach, czy zauważyliście że pojawia się on praktycznie w każdym pokoju, podobnie niebieski? Sami gospodarze mówią, ze nie jest to celowy zabieg a raczej dzieło przypadku. Lubię ten dom nie dlatego, że jest taki smaczny kolorystycznie, że ma fajny piec i ławę ale dlatego, że potrafię sobie wyobrazić, że rzeczywiście tam tak jest, że nie mam wrażenia usuwania przedmiotów bardziej lub mniej pasujących, że jest DOMEM a nie miejscem do pokazania w magazynie wnętrzarskim. Muszę powiedzieć, że osobiście wolę tak fotografowane mieszkania, lubię widzieć „życie” które toczy się w domu, jakiś kubek stojący cały dzień z zimną kawą, zabawki w kącie czy pomazaną ścianę a nawet nie do końca zaścielone łóżko. Oczywiście perfekcyjne obrazki są zapierające dech w piersiach, harmonia i czysta kolorystyka unosi nas gdzieś na wyżyny estetyczne ale czy to jest prawda, czy istnieją takie domy i czy rzeczywiście można się spodziewać że zwykli ludzie tak żyją? Tu właśnie weszłam na kawę i dołożyłam drwa pod kominek, bo gospodarze obiad gotują. A żółty? wiosna idzie więc żonkile za chwilę będą na naszych stołach! Od czegoś trzeba zacząć. 
Słoneczny domLokalizacja: Szwecja, okolice Malmo

House of February

I expected  that this house of February  might be controversial and that someone probably will say „nystagmus” with what I am not gonna even especially discuss but I like this house and it is very pleasant to me to look in to it. The colors that surround the inhabitants belong to the saturated and truly in the presented compositions that brightness is very highlighted. The use of yellow color in the accessories is a mastery , have you noticed that it appears in almost every room, the same with blue? I like this house not because it  is such tasty with colors that has a cool oven and bench but because I can imagine that there really is so, I do not feeling of removing objects more or less matching that is a HOME and no place to show in the interior design magazine. I must say that personally I prefer flats photographed like that, I like to see „life” that goes on in the house, a cup of standing all day with cold coffee, toys in the corner or scribbled  walls and not even the unmade bed. Of course, perfect images are breathtaking, harmony and pure colors lifts us somewhere to the heights of aesthetic but  do  such houses exist at all ? and whether we really can  expect that ordinary people live like that ? This is where I went for coffee and put some wood into a fireplace, as the hosts are cooking the dinner. What about yellow? There goes the spring so daffodils in a moment will be on our tables! We have to start somewhere !

The house full of the sun
Location: Sweden







Pokój małego Eliota, pewnie gdzieś Wam mignął, no chociażby na NTD. Trzeba przyznać, że jest fantastyczny!








Dom jest z 1933 roku i ma jakieś 150 metrów. Większość rzeczy pochodzi z targów staroci, które namiętnie odwiedza Lea (właścicielka mieszkania). Charakter starych mebli ze Szwecji jest trochę inny niż duńskich i dlatego Lea postanowiła znalezione przez siebie perełki sprzedawać w swoim sklepie, który otworzyła w Kopenhadze! Zdjęcia: Hus oh Hem.